Wiem, że teraz nie czas na takie słodkości, bo kojarzą się one bardzo z karnawałem i ostatkami, ale kto powiedział że nie wolno ich przygotowywać w ciągu roku? :P Uwielbiam faworki za ich lekkość i chrupkość. Są bardzo uzależniające i po prostu kocham je <3
Dziś przepis na ciasto znajdziecie na zaprzyjaźnionym blogu
http://margarytka.blogspot.com/ to właśnie z niego korzystałem :)
Link do przepisu http://margarytka.blogspot.com/2011/02/faworki-vel-chrusciki.html
Gotowe ciasto podzielić na 3 części, każdą po kolei rozwałkować jak najcieniej. Przygotować sobie 3 naczynia i różnej średnicy (szklanka, literatka i kieliszek do wódki). Wykrawać krążki każdym naczyniem po kolei. Każdy krążek nacinamy w 4 miejscach nie do końca (od zewnątrz do środka) i układamy krążki jeden na drugim zaczynając od największego potem średni i najmniejszy. Ściskamy palcem mocno na środku. Tak przygotowujemy wszystkie róże. Gotowe smażymy na głębokim tłuszczu używając do smażenia smalcu. Po każdej usmażonej partii wrzucamy do smalcu kawałek surowego obranego ziemniaka co pozwoli uniknąć spalenia się tłuszczu przez obniżenie jego temperatury. Złociste róże układamy na papierowym ręczniku, by pozbyć się zbędnego tłuszczu, posypujemy cukrem pudrem i dekorujemy dżemem lub konfiturą. Smacznego :)
ma Tłusty Czwartek też się nadadzą!!! :) wyglądają niezwykle lekko.
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) w tym roku też będę robił. Jadę w czwartek do rodziców na wielkie faworkowe święto :P
OdpowiedzUsuń